„Solidarność” żąda dymisji ministra zdrowia

Po szokujących słowach nowego ministra zdrowia dotyczących strajku w służbie zdrowia, związkowcy z „Solidarności” domagają się dymisji Mariana Zembali.

Chodzi o wypowiedź dotyczącą strajku pielęgniarek z Wyszkowa.

Jeżeli ktokolwiek z pracowników w Śląskim Centrum Chorób Serca, czyli w moim szpitalu podjąłby strajk, na drugi dzień będzie przeze mnie, dyrektora, zwolniony – oświadczył Zembala i choć przyznał, iż jego zdaniem pielęgniarki zarabiają za mało oświadczył jednocześnie, że nie będzie się uginał i prowadził rozmów „pod szantażem strajków i odejścia od łóżek pacjentów”.

Po tych słowach na reakcję związkowców nie trzeba było długo czekać. „Solidarność” skierowała już pismo do premier Ewy Kopacz, w którym przypomina o prawie do organizowania strajku przez związki zawodowe i domaga się dymisji ministra.

Prawo do organizowania się w związki zawodowe, w tym prawo do strajku to jedno z podstawowych praw obywatelskich zapisanych nie tylko w polskiej konstytucji, ale też w prawie unijnym i konwencjach Międzynarodowej Organizacji Pracy, które Polska ratyfikowała. Szkoda, że w roku 35-lecia powstania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” musimy to przypominać Pani rządowi i ugrupowaniu, które chwali się przynależnością do Europejskiej Partii Ludowej – napisali w liście do Ewy Kopacz związkowcy, żądając jednocześnie dymisji ministra.

Do słów nowego ministra zdrowia odniósł się również szef „Solidarności” Piotr Duda.

Prawo do organizowania się w związki zawodowe, w tym prawo do strajku są zapisane w Konstytucji RP, a obowiązkiem ministra jest przestrzeganie konstytucji. Ta wypowiedź dyskwalifikuje Zembalę nie tylko jako ministra, ale również jako dyrektora publicznej, utrzymywanej przecież za nasze podatki, placówki – podkreśla Piotr Duda.