„Lewa noga” ma się dobrze

Gdy Kiszczak parę miesięcy temu biegał w gaciach po Mazurach nikt jakość nie zastanawiał się, dlaczego nie siedzi w sądzie na ławie oskarżonych. Czyli tam gdzie jego miejsce. A dzisiaj mamy, w przeddzień rocznicy wprowadzenia stanu wojennego prawdziwą szopkę, gdzie karetka w asyście policji zawozi go do szpitala, aby przebadać czy może brać udział w procesie.

O kompromitacji polskiego wymiaru sprawiedliwości przez ostatnie 25 lat mówimy przy każdej z naszych smutnych rocznic. Szkoda dalej strzępić język. Jeden z głównych zbrodniarzy – generał Wojciech Jaruzelski, tak jak wielu mu podobnych, uniknął ziemskiej odpowiedzialności. I obawiam się że z Kiszczakiem będzie podobnie. Ale co się dziwić?

Wolna Polska nie tylko nie potrafi osądzić komunistycznych zbrodniarzy – co jest trudnym procesem – ale nie potrafi też bezpiecznie wozić swojego prezydenta, a nawet rzetelnie przeprowadzić demokratycznych wyborów. Sorry – taki kraj.

Marek Lewandowski

Cały artykuł w najnowszym numerze “TS” (51/2014)