Rocznica pacyfikacji katowickiej kopalni Wujek

16 grudnia mija 31 rocznica pacyfikacji katowickiej kopalni Wujek.

Od milicyjnych kul zginęło tam dziewięciu górników, a kilkudziesięciu innych zostało rannych. Była to największa tragedia stanu wojennego

„Idą pancry na Wujek”

Idą pancry na “Wujek”
Przyszli nocą w uśpiony dom,
Wyciągali nas chyłkiem, jak zbóje,
Drzwi zamknięte otwierał łom -
Idą, idą pancry na “Wujek”.
A gdy opadł i strach i gniew -
Jeden wybór: kopalnia strajkuje,
Choć staniała bardzo nasza krew,
Idą, idą pancry na “Wujek”.
W tłumie przy bramie, do matek i żon
Z płacht na murach klejonych zlatuje
Czarną treścią komunikat WRON
Idą, idą pancry na “Wujek”.
Kilof, łańcuch ściska nasza dłoń,
Wózków szereg bieg czołgów
wstrzymuje,
Już milicja repetuje broń,
Idą, idą pancry na “Wujek”.
Płoną znicze ku zabitych chwale,
Ale zgasła nadzieja na potem.
Gdzie twe czyste ręce, generale?
Zawracają pancry z powrotem.

Od ran postrzałowych śmierć ponieśli na miejscu:
- Ryszard Gzik – lat 35, żonaty, osierocił córkę w wieku 11 lat, pracował na kopalni od 1978 r.; śmierć poniósł od rany postrzałowej głowy;
- Bogusław Kopczak – lat 28, żonaty, ojciec dwuletniej córki, pracujący na kopalni od marca 1981 r.; śmierć poniósł od postrzału w brzuch;
- Zenon Zając – 22 lata, kawaler, pochodził z Wielkopolski, zatrudniony na kopalni od stycznia 1978 r., postrzał w klatkę piersiową;
- Krzysztof Giza – 24 lata, kawaler, pochodził z Zamojszczyzny, na kopalni pracował od kwietnia 1978 r., postrzał w tętnicę szyjną i krtań;
- Zbigniew Wilk – 28 lat, żonaty, syn w wieku 3 i córka 5 lat; trzykrotny postrzał w plecy;
- Józef Czekalski – lat 48, żonaty, 1 dziecko – 19 lat, pracujący na kopalni od września 1953 r.; mieszkał w bloku przy kopalni.
Po przewiezieniu do szpitala zmarli:
- Andrzej Pełka – lat 19, zmarł w szpitalu w nocy z 16 na 17 grudnia 1981 r.; postrzał w głowę;
- Joachim Gnida – lat 28, żonaty, zmarł 2 stycznia 1982 r. nie odzyskawszy przytomności, osierocił dwuletnią córkę, postrzał w głowę;
- Stawisiński – lat 22, kawaler, pochodził z Koszalina, zmarł 24 stycznia 1982 w szpitalu w Katowicach-Ochojcu, nie odzyskawszy przytomności, postrzał w głowę.

Na początku 1982 roku umorzono śledztwo w sprawie   śmierci górników. Na kary od 3 do 4 lat wiezienia skazano natomiast czterech przywódców górniczego protestu. Pierwszy proces przeciwko zomowcom rozpoczął się dopiero w 1991. W sumie odbyły się trzy. Zomowcy, biorący wówczas udział w pacyfikacji kopalni zostali skazani dopiero 28 lat później.

Zomowcy podczas jednego z procesów. Zrelaksowani, uśmiechnięci, znudzeni -  pełna arogancja.